Tłumy w Zakopanem. Sośnierz: To nic strasznego
Na weekend do Zakopanego przyjechało bardzo wielu turystów. Jest to związane z poluzowaniem obostrzeń. Dodatkowo na ten weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków na Wielkiej Krokwi. Krupówki były dosłownie zalane ludźmi, wiele osób nie miało maseczek, nie można też było mówić o jakimkolwiek dystansie społecznym.
Od piątku do niedzieli policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Dwie osoby usłyszały zarzuty ataku i znieważenia policjantów. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.
Sośnierz o tłumach w Zakopanem
– Tłumy na Krupówkach w Zakopanem, tak, jak widziałem je w telewizji, to nie jest nic strasznego z punktu widzenia epidemicznego. Ludzie zachowywali dystans. Ponadto w zimie, gdy oddychamy, to nasz oddech błyskawicznie leci do góry. Gorzej, jeżeli zakłócano tam porządek publiczny – mówił w Polsat News Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia i były szef NFZ.
Polityk stwierdził również, że nie rozumie obecnego modelu rozmrażania gospodarki, który zakłada dalsze zakazywanie działalności restauracji w trybie stacjonarnym przy otwartych np. hotelach i basenach.
– W tym miesiącu ukazała się istotna, dobrze opracowana rozprawa naukowa i wynika z niej, że nie ma żadnych różnic między państwami, które stosowały restrykcyjne i mniej restrykcyjne zasady (epidemiczne) – odpowiedział. Jak podkreślił, trzeba "przede wszystkim zachowywać zasady higieny".